No ale przecież to o niczym nie świadczy, po prostu słucham bieżąco wydawanych płyt. Więc ciągnę dalej ten wątek.
Wszystkie płyty jakich słucham oceniam sobie w skali od 1 do 5. Otwieram płytki z ocenami 4,5 i.....Na blisko 40 płyt z oceną 4 i pół - 7 jest sprzed 2000 roku resztą to głównie 2007. No ale nie wszystkie płyty których słuchałem oceniłem. Tak więc jedziemy dalej.
Rok 2007: Pharoahe Monch i jego wielki powrót właściwie we wszystkich serwisach oceniony najwyższą notą. Co prawda było marudzenie na inny styl niż choćby Simon Says ale jednak "Desire" to album wbijający w podłogę/glebę/asfalt - co chcecie.
Reedycja Hard Road - Hilltop Hoods - nokautująca australijska płyta z orkiestrą (prawdziwą!!) w tle.
Blue Scholars - wiadomo, nie ma co pisać.
Blu and Exile i tutaj się zatrzymam na dłużej. To z jakim impetem Blu wszedł na scene to pewnie nie jeden mainstreamowy raper mu zazdrości. "Below the Heavens" to płyta idealna w każdym calu. To że jej nie dałem do moich 20 ulubionych to moja głupota a nie słabość płyty. Trzeba tego posłuchać i koniec!
Po roku Blu wraca tym razem jako Johnson w płycie z Mainframe i po raz kolejny rozkłada na łopatki. Mówię to oficjalnie - Blu to jedne z przyszłych pionierów tzw. "pozytywnego hip hopu" i dodam że jak dla mnie przeskoczył choćby Commona którego ostatnia płyta była dla mnie jedynie dobra. Zapamiętajcie ksywkę Blu bo gwarantuje że chłopak jeszcze namiesza w tej grze.
Jedziemy dalej z 2007 rokiem Talib wydaje bardzo dobrą płytę, Phat Kat na płytach Dilli szaleje godnie reprezentując Stone Throw.
Pugz Atomz - kolejna bardzo dobra płyta o której pewnie nie zapomni dłuuuuugo. Kawałki takie jak Movement zapadają głęboko w pamięć.
Marco Polo - świetna płyta producencka dla ludzi lubiących mocne bębny. Living Proof - świetna melodyjna płyta, zaskoczenie dla osób które Living Proof mogą kojarzyć tylko z nazwa pewnego singla do którego bit bezczelnie Gorzkiemu zajebał Dj Premier.
Live Manikins, Jazz One, Panacea, Evidence!!!, PLakA czy Sandpeople - to wszystko artyści którzy przygrzali ostro w zeszłym roku. Czy od 2000 roku nie wychodzą dobre płyty? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.
Blu & Exile "Blu Collar Workers"
Przepraszam za literówki ale nie chce mi się nawet walić w klawisze
2 komentarze:
zapomniałeś o Kanye, mimo wszystko bardzo dobra płyta. płyta blu mi się podobała ale tej nowej jeszcze nie sprawdzałam (już się ściąga :D)
nie no, common to mimo wszystko według mnie lepszy raper (na razie) niż blu którego debiut mi sie podaoba (właśnie słucham). i mnie tez wkurza to całe pieprzenie o złotej erze. normalne ze podoba ci sie najbardzie to czego sluchalem w mlodosci
Prześlij komentarz