wtorek, 6 stycznia 2009

Fisz/Emade (Tworzywo Sztuczne) - Heavi Metal

Recenzja jak żadna inna dla płyta do żadnej niepodobnej



Tracklista:

01. "Iron Maiden"
02. "Szef Kuchni"
03. "Wiosna '86"
04. "Najpiękniejsza Kobieta W Mieście"
05. "Heavi Metal"
06. "Furiat"
07. "Kawa I Papierosy"
08. "Pani Bum Bum"
09. "Disko"
10. "666"

Tajemnicą poliszynela jest twierdzenie, że żeby być dobrym nie można być zamkniętym na otoczenie. Co ciekawe, odnosi się to także do muzyki. Między bajki można włożyć twierdzenia, że eksperymenty muzyczne szkodzą danemu gatunkowi, szczególnie jeżeli chodzi o rap, który bazował od zawsze w głównej mierze na samplach (jazzowych, soulowych czy rockowych).
A jednak mimo to w kraju syrenki nadal panuje przekonanie, szczególnie wśród "prawilniejszej" części społeczności hip hopowej, że każda muzyka poza rapowa jest be, fe, sii i w ogóle.
I chyba to jest główny powód zastoju naszych "gwiazd". Krótka piłka:
Eldo - odgrzewany kotlet
Pih - zero progresu (choć niektórym to nie przeszkadza)
Fokus - szkoda gadać, miał być progres nie regres, nie ten przedrostek panie Fo
AbraDab - lepiej ale też bez szału

Do czego zmierzam? Czterej wspomniani raperzy są jednymi z pionierów, siedzą najdłużej na scenie, znają środowisko, pewnie setki płyt, "robią bity, kręcą się na głowie" itd itd. A mimo to wychodzi kilku szczyli (bez urazy) typu Zeus, Peerzet, Raca i nagrywają płyty które trzeba rozpatrywać w zupełnie innych kategoriach, bo w porównaniu do choćby solówki nieszczęsnego Eldo, są to klasyki gatunku.

I tutaj wychodzi ciśnienie środowiska. Eldoce po prostu nie opłaca się wydawać takich płyt jak choćby ta z Bitnixami, bo ile się tego sprzedało? Niby każdy z powyższych krzyczy o dzieciach z gimnazjum, ale wygląda to tak jakby specjalnie dla nich nagrywali swoje płyty. Zero polotu, to samo brzmienie, te same bębny, oby tylko kojarzyło się niektórym z latami 2000-2004.
Może trochę podkoloryzowałem, ale z mojej perspektywy tak to wygląda.

Czemu taki wstęp? Otóż jest na scenie, także od prawie samego początku raper na tyle oryginalny że dostał nawet swojego odpowiednika ze Stanów, i to nie byle jakiego. Polski Mos Def, Fisz albo po prostu Bartosz Waglewski.
Można gdybać czy wybiłby się gdyby nie był synem pana Wojciecha Waglewskiego. Gdybać można, ale pogląd taki jest niedorzeczny i po prostu głupi, bo Bartek nigdy nie podpisywał się swoim nazwiskiem, tylko występował i nagrywał pod pseudonimem. Tak więc jeden argument haterów jest tyle wart co forumowicze h-h.pl.
Drugi - kseruje Mos Defa. To też niewiele ma wspólnego z myśleniem. Każdy artysta czerpie skądś inspiracje, dla jednych jest to śmietnik pod blokiem, dla innych inny wykonawca. Your choice.

Z Fiszem jest ten problem że długo po dwóch pierwszych solowych płytach nie dotykał mikrofonu, później wg mnie niezbyt szczęśliwa współpraca z Envee, aż w końcu oficjalna płyta z Emade...a właśnie!

Emade.
Jakbym miał na imię "wujek dobra rada" to bym w tym momencie napisał "NIE ZOSTAWAJ PRODUCENTEM, zawsze jak ktoś ci to radzi to udawaj że nie słyszysz co do Ciebie mówi".
Zawsze w cieniu MC (z niewiadomych przyczyn), prawie zawsze wspomniany tylko trackliście, jak będzie miał farta to raper przedstawi go na początku kawałka (np. "Flamaster" i teraz zastanawiaj się czy chodzi o gościa od bitów czy po prostu Eldo nie ma czym pisać).
Niewdzięczna jest rola producenta - to fakt.

Ale nie na najnowszej płycie Tworzywa Sztucznego. Jeżeli miałbym wyróżnic któregoś z braci Waglewskich to bez wątpienia będzie to Emade bo drugiego tak świetnie wyprodukowanego albumu w Polsce jeszcze nie słyszałem.
Do zawiłych porównań Fisza każdy się już przyzwyczaił, przynajmniej powinien bo na "Heavi Metal" jest ich znowu zatrzęsienie.
Na dobrą sprawę nie ma co roztrząsać tematyki tej płyty bo nie o rap tutaj chodzi. Chociaż nie! Wracając do przerwanego wstępu, na tym polega geniusz Fisza, że tematy tak banalne jak lodziary i memories potrafi ująć jak nikt. Nie musi silić się na werbel, nie musi zaniżać głosu i nie musi ślęczeć nad słownikiem żeby sprzedać swoje przemyślenia. Prostota a jednocześnie geniusz.
Płyta typu absolutny "must have" albo przynajmniej "must listen".

Modified by Blogger Tutorial

Czarny Czy Biały? ©Template Nice Blue. Modified by Indian Monsters. Original created by http://ourblogtemplates.com

TOP