Souls of Mischief
Panuję - myślę, że dość powszechna - opinia o tym, że klasyczne płyty rozpoznaje się dopiero po jakimś czasie. Pewnie jest w tym sporo prawdy, no ale reguły żadnej nie ma o czym świadczy "Montezuma's Revenge" - czyli powrót po latach jednej z tych klasycznych grup, które spokojnie można stawiać w jednym szeregu koło ATCQ, BDP czy Gang Starr. Nie porównuję tutaj żadnej z nich, bo każda reprezentuję inny nurt, bardziej mówię o klasie.
Tak więc mamy Souls of Mischief, które wraca po latach nieobecności na scenie. Wszyscy wiedzą czym się takie powroty najczęściej kończą. Q-Tip to raczej odosobniony przypadek, bo wystarczy wspomnieć zeszłorocznego Rakima, który dał skandaliczną płytę swoim fanom. "Wu-Massacre", czyli próba reaktywacji części Wu-Tang Clan też przyciąga do siebie raczej niezbyt pozytywne epitety. Jay-Z swoim krążkiem, także raczej skaleczył nazwę "The Blueprint" i odciął kolejny kupon niż cokolwiek wniósł do rapu.
W przypadku powrotu Souls of Mischief jest zupełnie inaczej!
Rzadko mi się zdarza,żeby płyta wkręciła mi się od pierwszego odtworzenia, a tak było w tym przypadku.
Lirycznie album stoi na poziomie wyższym niż 90% płyt które miałem szansę przesłuchać w zeszłym roku i kropka. Każdy znajdzie coś dal siebie - od bragga, przez poważniejsze kawałki o uczuciach (rewelacyjne "Postal") po proste życiowe rymy o wszystkim czyli o niczym (czyli to co wszyscy najbardziej uwielbiają).
No ale to nie szata zdobi króla tylko....Książę zdobi tę płytę. Prince Paul jeszcze kilka miesięcy temu był dla mnie wyłącznie takim nieoficjalnym członkiem De La Soul. Po "Montezuma's Revenge" stał się producentem, którego każdy bit chcę mieć w trzech kopiach na wszystkich możliwych nośnikach. Nie do pojęcia jest jak producent z takim stażem, pewnie spędzający łącznie lata na produkcji, był w stanie wyprodukować tak świeżą płytę, a jednocześnie czerpiąca pełnymi garściami z lat 90'. Wydawać by się mogło, że nie uda się reanimować trupa i z tego brudnego brzmienia nic już nie da się wycisnąć - a jednak. "Proper Aim" czy "Tour Stories" bez problemu mogłyby się znaleźć na debiucie grupy z Oakland i nikt by nie pisał, że Tajai i s-ka wyprzedzili swoje czasy. I to jest piękne...
Wiem, ze każdy ma swoje odczucia, już podobno zakodowane w dzieciństwie wzorce według, których odbiera muzykę więc liczę się z tym, że wiele osób (jeśli nie wszyscy) ma odmienne zdanie ode mnie, ale ja osobiście "Montezuma's Revenge" stawiam na jednej półce z "Madvillain", "Midnight Marauders" i "Train of Thought". Jak to się zwykło mawiać - nie każdy musi lubić, każdy musi posłuchać.
Proper Aim
Lalala
Postal
Shovany TeTris
Kilka słów zaledwie, bo wydaje mi się, że za dużo obecnie czasu poświęcam Tetowi, nawet biorąc pod uwagę, że to obecny nr.1.
Rewelacje czemu tristape nosi nazwę "Shovany" przestały być śmieszne gdy wyczytałem gdzieś, że to z szacunku do nowego albumu Ostrego..... :|
Coś jeszcze o warstwie muzycznej. Dziwny wybór Tetrisa i Torta z tymi bitami od Jaya, z dwóch powodów. Pierwszy to taki, ze większość tych bitów każdy (prawie każdy) zna na pamięć - a mówiąc wprost - są oklepane. Drugi to postawienie na niektóre bity z "Blueprint 3", który - ujmijmy to delikatnie - do produkcyjnych arcydzieł nie należy.
No i trzecia kwestia. Ja rozumiem, zakopanie wojennego topora, ale po co Rak na tym mixtape'ie? Dioxa od biedy przeżyję, ale ten pierwszy jest kompletnie asłuchalny od lat i nic się nie zmienia jak u Rysia. Razi w uszy.
Stick2MyNameRight > Shovany 1 > Shovany 2
R.I.P.
Mało było szoków w ostatnim czasie to tydzień temu dostaliśmy następny.
Sam nie wiem, co mnie bardziej walnęło. Czy śmierć w tak szczególnym miejscu dla Polski czołowych przedstawicieli właściwie głównych środowisk (patriotyczne, wojskowe, feministyczne, w jakimś stopniu liberalne) czy odejście Guru - bez wątpienia jednego z 3 najbardziej zasłużonych ludzi dla hip-hopu. Chyba nie ma co wartościować, bo to tak jakby spieniężać czyjąś śmierć. chociaż Jarek już przy listach z podpisami rozdawał bez wahania zdjęcia brata i bratowej. To będzie najbardziej brudna kampania jaką widzieliśmy - ja to mówię.
Cieszę się, że Korwin-Mikke odszedł z UPR to przynajmniej będę miał na kogo zagłosować w następnych wyborach...parlamentarnych, bo na stanowisku prezydenta go nie widzę.
No ale dość tej polityki.
Najsmutniejszą myślą jaka mi przyszła po informacji o śmierci Guru to ta, że to może być dopiero początek.
Wystarczy spojrzeć na to zdjęcie J Dilli żeby to zrozumieć. Alkohol, fajki, dragi w hiper ilościach, seks z kim popadnie - żaden organizm tego nie wytrzyma przez dłuższy okres. Wątroba jest tylko jedna i nie jest w stanie odfiltrować wszystkiego.
Dinal - Bułki z szynką
Kilka zdań na koniec
W zeszłym roku było Souls of Mischief w tym Pharoahe Monch ma mocno zaakcentować wczesne lata 90'. Warto czekać!
No i na koniec, życzę szczęścia maturzystom! Nie róbcie tego co ja i nie przygotowujcie prezentacji z polskiego na 5 godzin przed matura - wtedy otrzymacie pełne 20 a nie 16 pkt ;)
Nie zastanawiajcie się czy koleżanka z ławki obok ma czerwone stringi - lepiej zapytać przed egzaminem.
Przed ustnym warto uśmiechnąć się to tej, która będzie was egzaminowała (MILFs się najlepiej na to łapią).
22 komentarze:
Nic tylko cię zatłuc. Ja tu do matury się uczę, a tu nowa notka. Druga sprawa, to te "Postal" słucham z rozdziawioną gębą. Więcej nie słucham, bo w ogóle już nie będę się uczyć.
Pozdro.
Dokładnie tak, Shovany 2 najsłabszy z mixtape'ów Teta.
wow! to Proper Aim urywa głowę
cała płyta urywa głowę ;)
* "spokojnie można stawiać w jednym szeregu koło ATCQ, BDP czy Gang Starr"
Nie zgodziłbym się. Najważniejsza w ocenie danego wykonawcy jest dyskografia, a ta od SoM nie ma startu do ww. Ważny, klasyczny skład w historii, ale bez przesady :)
* "Tour Stories" bez problemu mogłyby się znaleźć na debiucie grupy z Oakland i nikt by nie pisał, że Tajai i s-ka wyprzedzili swoje czasy.
"Tour Stories" wyprodukował Domino z pomocą Prince Paula. Nie wiadomo w jakim stopniu Książę ingerował w ten kapitalny beat.
* osobiście "Montezuma's Revenge" stawiam na jednej półce z "Madvillain", "Midnight Marauders" i "Train of Thought"
Dobrze że jest te "osobiście" :) Warto znać, lubię tak samo jak ich debiut. Wielka szkoda że poznałem ją "po fakcie", czyli po stworzeniu swojego podsumowania (i jeszcze dwie inne, moim zdaniem lepsze produkcje).
* Pierwszy to taki, ze większość tych bitów każdy (prawie każdy) zna na pamięć
Znać nie trzeba, ale napisać zawsze coś o nich przecież można.
* Stick2MyNameRight > Shovany 1 > Shovany 2
Shovany 1 > Stick. Dwójki nie chciało mi się słuchać, ale beaty które dobrał Jay, są lepsze niż te produkowane przez Statika. Dlatego wolumin 1 u mnie wygrywa.
* Guru - bez wątpienia jednego z 3 najbardziej zasłużonych ludzi dla hip-hopu
Że co?
Prince Paul jest w ogóle executive producer więc tak na dobrą sprawę musiał mieszać się we wszystko - choćby w klejenie wszystkiego w całość
"* Guru - bez wątpienia jednego z 3 najbardziej zasłużonych ludzi dla hip-hopu
Że co?"
miało być "raperów". i zdania nawet pod groźbą śmierci nie zmienię. gang starr
to must have dla każdego kto zaczyna z rapem. jazzmatazz może nie must have ale tez cholernie ważna pozycja/pozycje
umiejętności wiadomo średnie, ale głos i flow wciągają jak metaamfetamina
no sorry, ale zajebisty sentyment do klasycznych duetów typu właśnie guru/premier, rakim/eric b czy fresh prince/jeff
a i jeszcze coś....
"Dobrze że jest te "osobiście"
każda opinia jest subiektywna i jest tylko opinią. Nie ma żadnego kalkulatora na mierzenie muzyki.
załóż temat na onecie "co sadzicie o hip-hopie" to sam się przekonasz (pomijam IQ tych którzy sie wpiszą)
"a raczej co sądzicie o "reasonable doubt"?" ;)
Guru raper ważny i esencjonalny, bez dwóch zdań (!), ale nigdy bym go osobiście nie zakwalifikował do najważniejszej (nie mylić z najlepszą, bo na najlepszą wiadomo, że nie ma szans) dziesiątki.
Gang Starr jest obowiązkiem, to też bez dwóch zdań (!!!), ale IMO to Premier jest tam najważniejszym ogniwem. Guru jest jego IDEALNYM uzupełnieniem. Jestem pewnien, że bez Premiera, Guru nie byłby w tym samym miejscu, co teraz. Premier bez Guru cały czas byłby wielką legendą.
Opinie wiadomo, że są subiektywne, ale dziwnie jest wrzucać do jednego worka przykładowo ATCQ i SoM (świetny skład powtarzam) :)
PS.
Co sądzicie o RD? Illmatic lepszy :)
^ oczywiście to byłem ja, tylko sprawdzałem pocztę na drugim koncie i się nie przelogowałem :)
"Co sądzicie o RD? Illmatic lepszy :)"
bardziej miałem na myśli odpowiedzi typu "słabe wolę Loyal to the Game 2paca gdzie elton dał zajebisty featuring" no co, to też gust, nie? :D
Aaa... No tak, też gust :)
Czy jesli TeTris mi sie się w ogóle nie podoba, to znaczy że się nie znam na rapie?
to znaczy że nie jesteś homo
I nie jesteś pinglastym studenciakiem :(
Okulary narazie są, studia za wcześnie;> A tak już na serio, czytałem tyle o tym jaki to TeTris dobry, i wgl. jak "Dwuznacznie" jest świetną płytą. Więc kupiłem, bo co wchodziłem do empiku leżał jeden egzeplarz, tak jakby czekał na mnie. No i niestety sądze że zmarnowałem pieniądze. Ani jeden kawałek wg. mnie nie jest nawet bardzo dobry, i sobie myślę czy to ja jestem ograniczony tak bardzo, czy to nie inni popłyneli w stylu "TeTris jestswietny, no to jego płyta tez musi być świetna, no bo jakby inaczej?"
to co pisałem wyżej - są różne gusta i to co mi np mi się wkręca bez oporu komuś innemu nie musi leżeć - i to niezależnie czy raper jest zajebisty czy nie
Druga kwesta - nie zrozum tego źle
że robię z Teta jakiegoś rapera dla vipów - ale akurat Dwuznacznie główną swoją siłę ma ogromnej dojrzałości i dojrzałej liryce, która nie wiem czy za czasów liceum by do mnie trafiła. Pewnie nie
Płyta jest mało przebojowa, bez miażdżących punchy, urywających bitów, ale taki był koncept chyba. Muzycznie pisałem już że mogło być sporo lepiej - nawet bez bangerów
Nie wiem, może osłuchanie z rapem. Znam osoby które pluły na madvillain a po kilku latach piszą mi na gg podziękowania że kiedyś tę płytę im poleciłem
z drugiej strony wyjątkowości Tetrisa na tle polskiej sceny nie można negować - kto to robi no to sorry ale to zajebiście przypałowy strzał w stopę. Nie ma drugiego rapera obecnie który posiadałby taki warsztat pisarski, flow i w dodatku poukładane w głowie - wszystko co potrzebne
Wszyscy sie teraz jarają tym dissem eldo pelsona i włodiego na idiotę a ja mam ubaw bo tak suchego dissu dawno nie słyszałem. Wszyscy prawie jarali sie Sobotą a mnie nie ruszył bardziej niż nowe płyty LL Cool J'a
Nie znam sie na rapie
A mi Eldo wpadł w ucho w tym dissie. I u mnie Shovany 1 > Shovany 2 > S2MNR. Wszyscy mówią, że najlepszy, ale dla mnie to mixtape, który jednym uchem wpada a drugim wypada. Shovany 2 okaleczone jest trochę słabymi gośćmi. Tzn są dobrzy, ale gospodarze nie zjadają. Diox bardzo słabo choć fajnie nawinięte, ten Głowa to jakiś Wack, a reszta albo fajnie albo znośnie. A Shovany 1 to dla mnie mógłby legal być, bo mega przemyślana, świetne koncepty i w ogóle ach i och.
Do Madvillain to podbijam. Sam jak to pierwszy raz usłyszałem to nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. A wystarczy tylko dać jej szansę i wsiąknąć w ten niesamowity klimat. Obecnie jedna z moich ulubionych płyt, i mówię to ja, który zazwyczaj nie lubię trudnych rzeczy.
"Są dobrzy ale gospodarza nie zjadają". Po pierwsze błąd był, po drugie trochę głupie stwierdzenie, bo jeżeli gospodarz byłby zjedzony to także byłoby źle. Chodzi mi o to, że raczej nie porywają.
Nie wiem, moze za 5 lat przyznam Ci racje jak mnie nie pierdolnie samochod bo zamiast uważać na drodze będe przeżucał kawałki teta w mp3;> Osłuchania nie mam nawet w 25% jak Ty wiec nie będe się kłócił bo zaczneisz mi rzucać raperami i tytułami płyt, o których bede wiedzial tyle co o rośliności w Madagaskarze;) Co do dissu, Włodi mi się wyjątkowo spodobał. Tak prosto aż boli zawsze nawijał, ale jakos wzbudza u mnei sympatie. Może przez ta koszule flanelową na klipie np. :)
Dioxa od biedy przeżyję, ale ten pierwszy jest kompletnie asłuchalny od lat i nic się nie zmienia jak u Rysia. Razi w uszy.
tu się zgodzę, choć jestem z Gdańska to uważam, że Rak jak i cała scena z mojego rodzinnego miasta nie reprezentuje sobą nic nadzwyczajnego, przydał by się jakiś dobry raper, który by coś wreszcie poruszył
Papież kiedy umarł miał 85 lat - 8+5=13. Godzina śmierci: 21:37 - 2+1+3+7=13. Data śmierci: 02.04.2005 - 0+2+0+4+2+0+0+5=13. Postrzelony 13 Maja. 9301 dni pontyfikatu - 9+3+0+1=13. Zmarł w 13 tygodniu roku. JAN PAWEŁ DRUGI - 13 liter. czy to zbieg okoliczności? prześlij to dalej niech inni myślą... Sorry, ale musi się spełnić.... Pomyśl sobie życzenie a zobaczysz co sie stanie... Zacznij myśleć o czymś czego naprawdę pragniesz, To funkcjonuje....Osoba, która mi wysłała ta wiadomość powiedziała, ze jej życzenie. spełniło sie w 2 dni po odczytaniu tej wiadomości. Wypowiedz życzenie jak skończy sie. odliczanie: 10... 09... 08... 07... 06... 05... 04... 03... 02... 01... *Wypowiedz życzenie* Wklej te wiadomość w ciągu 10 minut do 10 komentarzy. Jeśli tego nie zrobisz stanie się. przeciwność Twojego życzenia.
Prześlij komentarz