czwartek, 30 lipca 2009

Top Smokin' - Zielone Światło

Kolejna płytka na życzenie. Debiut Jimsona na szerszą skalę. Na płycie towarzyszy mu Trawa i nawet niezłe bity. "Wszystko się jebie" powinno być hymnem młodych raperów, serio





1. Intro
2. O dwóch takich co ukradli majka
3. Idę do przodu (ft. Finezja Słowa)
4. Nienawidzę nienawidzieć (ft. CKW)
5. Dokładnie w twoich uszach
6. Lajkry
7. Rusz dupą dla mnie
8. Czas wziąć ten hajs
9. Motyw Centralny (ft. CKW, Manifest Pzv)
10. Mniej agresywnie
11. INSeRT
12. Blanty słoneczko
13. K.A.C.
14. Bloki są gorące
15. Nie mogę zasnąć
16. Zapamiętam (ft. Huzi)
17. Wszystko się jebie
18. Nara

Link do płyty - ściągnij


Aha, i mam prośbę. Nie wysyłajcie mi maili z zapytaniami o numery czy płyty ponieważ po pierwsze są wakacje :) po drugie zapycha mi to skrzynkę po trzecie lepiej zostawić prośbę w komentarzach, nawet anonimowo. Peace


poniedziałek, 27 lipca 2009

Płynne myśli - Wejście




Otwieram nowy cykl - "Płynne myśli". Żeby nie robić krótkich notek nt. pojedyńczych singli, które mi wpadły w ucho, a także żeby skrobnąć coś niecoś o sprawach niezasługujących na felieton. Taka blogowa sałatka grecka.

Tak w ogóle to nazwa miała brzmieć "Liquid thoughts" (kocham to słowo...'likłid'), ale angielskie nazwy są passe.
Z innowacją w kwestii tytułów wyskoczył mój stały faworyt do nagrody AntyNobla w dziedzinie sztuki. VNM i jego nowy mixtape "Niuskul" oraz promujący go "Kambek jak Dżejzi". Dając takie tytuły dorobił dodatkową parę raczek do urwania swojej laleczce voodoo.
Domyślam się, że to jakiś zabieg marketingowy po "Where have you been" po premierze którego jego fani nie mogli się na głos pochwalić jaką płytą się zajarali. Teraz jest dużo prościej. Kambek men
To nie jest tak, że śmieję się z gościa z urzędu. Po prostu, no nikt mnie tak nie rozbraja z jednej strony, a z drugiej drażni jak on. Nikt. Ostatnio się nawet ostatnią płyta LL Cool J zajarałem.
VNMa, jak ktoś kiedyś mądrze napisał, albo się kocha albo nienawidzi. Ja mam bekę przez właśnie takie głupie akcje z tytułami, przez akcje "zapluj mikrofon i nazwij to flow", przez napinanie się i obrażanie słuchaczy, a także swoich fanów, przez teksty "twoja panna jest mokra (od łez) na mój widok", przez naciągane podwójne,....nie chce mi się więcej wymieniać.
4,5 lat temu, gdy dostałem pierwsze demo 834 na maila tak właśnie brzmiał rap Venoma. Podczas beefu z Jimsonem też. Teraz ten Kambek. Oficjalnie najśmieszniejsza osoba w polskim rapie. Koniec tematu.

Teraz będzie dobry rap. Kilka tygodni temu pojawił się singiel oraz płytka lidera Jurrasic 5 - Chaliego 2Ny (chyba spolszczyłem ksywę w vnmowy sposób, ale trudno). Niewielu raperów dysponujących tak niskim głosem potrafi w ten sposób kontrolować dykcję i flow jak robi to Tuńczyk. Świetnie to słychać w singlowym "Lock shit down"



Klip mi się bardzo podoba. Może do najoryginalniejszych nie należy, ale realizacja - pierwsza klasa.
CD w drodze, więc nic na razie więcej nie napiszę. Może jeszcze tylko tyle, że rok temu dorwałem pierwsza wersję Jurassic 5 LP za..... 12 zł + koszt przesyłki. Interes życia.

Wracając do Polski, singiel Jimsona promujący nadchodzącą mrówczymi krokami płytę z Ejnstejnem. Ostatnio omijam przedpremierowe kawałki, bo często zabierają radość odkrywania całej płyty, więc tutaj pobieżnie przesłuchałem. Bez podniety jak w przypadku "Gorącej ofiary", ale numer nastrojowy, więc może będzie współgrać z resztą tracków. Na razie trzeba się uzbroić w cierpliwość. W przypadku Jimsona w duuuuuuuużą cierpliwość.

Nie mało zamieszania wywołała ostatnio reklama Disney'a w której głosu użyczył Duże Pe. Pewnie moja opinia jest mało reprezentatywna, bo Marcin jest jednym z najbardziej przeze mnie szanowanych raperów, ale....no ja nie widzę w tym nic strasznego.
Wydaje mi się, że lepsze takie reklamy z wykorzystaniem głosu świetnego rapera, niż kilka czasownikowych wersów wyrecytowanych przez uczniów szkoły podstawowej. To raz.
Dwa, ja wolę bajki Disney'a, niż bzdurne (niektóre) anime i chyba wolałbym żeby mój dzieciak też oglądał coś normalnego. Poza tym, Pe zarobił na tym. Jedni czyszczą kanały jak Tadziu Norek, inni zasuwają na saksach, jeszcze inni udzielają głosu do reklamy. Jechać za to mogą tylko Ci, co w życiu sami nie zarobili ani grosza.




No i tak na marginesie

"Ha, to miasto, ono ma mnie na własność
Choćbym chciał, nie mogę zasnąć
Światła nie gasną, widzę je wyraźnie zza zasłon
Latarni pasmo, płynące Wrocławską"


Dokładnie przy tej Wrocławskiej są dwa przystanki: tramwajowy i autobusowy. No i ostatnio wstrzymano ruch tramwajów....shit... Wczoraj wybrałem się do sklepu i co widzę przy torach? Kilkanaście osób w różnym wieku nie przejmujących się jakimiś idiotycznymi napisami typu "przystanek skasowany". Grunt to wytrwałość, więc gdy wracałem ze sklepu 40 minut później, ci państwo nadal wytrwale czekali na trzynastkę. Żeby ona jeszcze miała długie rzęsy i zgrabne nogi jak ta w "House MD". Nie. Ci państwo, co prawda już trochę poddenerwowani i coraz częściej zerkający na zegarki, czekają na tramwaj. 6 godzin później, gdy wyszedłem na rower, była już nowa grupka wytrwałych....
Kilka miesięcy temu podczas debaty politycznej na moim roku zapytałem europosła Czarneckiego, czy uważa, że przeciętny Polak powinien decydować o przyjęciu euro. Odpowiedź zaserwowana z cienką ironią w moją stronę brzmiała mniej więcej "dziwie się słysząc to pytanie, bo ja uważam że Polacy to bardzo mądry naród". Ripostować na swój sposób nie mogłem, bo pani z Polsatu dziwnie i z wypiekami spojrzała na mój uśmiech, ale teraz przyznaję rację panie pośle. Polacy to genialny naród. Wieczorem wychodzę na rower policzyć oczekujących na tramwaj.

Co jeszcze? Uruchomiłem twittera żeby nie nęciło mnie do krótkich notek paskudzących bloga. Prokson bejbe albo prawy górny róg bloga.

Zaczynam się uczyć grac na gitarze :D takiej akustycznej. Jak zagram to to przesadzam się na fortepian.

Z takich głupich ciekawostek to jeszcze ta, że założyłem sobie konto na google analytics. Świetna sprawa. Podlicza wszelkie odwiedziny, źródła, witryny odsyłające itp.
Najciekawsze są jednak wejścia z google, a raczej wyniki wyszukiwać po jakich mnie znaleziono.
1) "abradab i smierc magika" - wiadomo
2) "dab przyczynił się do śmierci magika?" - ehh
3) "ja wole illmatic" - ja pomidorową z ryżem. takie szukanie to chyba szukanie akceptacji u innych, nie?
4) "jestem biały chce być czarny" - o lol
5) "liga kongijska" - za biedny jestem na komentarz
6) "mezo silikon mózgu" - :D
7) "michael jackson z czarnego na bialego" - w różnych kombinacjach dzień po śmierci artysty.
8) "ostrofilia wikipedia" - Northim, wiesz co robić. Raz biuro patentowe, dwa definicja do wikipedii :D
9) "peja zodiakalną panną" - :)))
10) "prawilny definicja" - dlatego jak będziecie teraz kogoś nazywać prawilniakiem to tłumaczcie co i jak bo chłopak pomyśli że to jeszcze jakieś przekleństwo
11) I mój absolutny faworyt! "prawo ojca do dziecka w niezalegalizowanych związkach "

sobota, 25 lipca 2009

K.A.S.T.A.




Jeżeli ktoś ma znajomego dobrego psychiatrę to proszę o kontakt!
Poniższy tekst powstał już 5 razy! 2 razy na komunikatorze, ale że Nokia z Symbianem to niewierna kochanka, obydwie wersje poszły się kochać.
2 kolejne wersje stracone w wyniku strajku okupacyjnego wywołanego przez mój komputer. Żądania nowej pasty na CPU oraz krótszych godzin pracy spełniłem pod naciskiem wiec powstała w końcu piąta wersja (Boże zlituj!). Od dzisiaj kocham funkcje autozapisu w bloggerz,e tak jak od tygodnia hejtuje mazurskie komary (w tym roku plaga, zabierajcie ze sobą chemiczne straszaki jak jedziecie nad jeziora).

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

K.A.S.T.A.:
Kastaniety (2002)
Kastatomy (2003)



Jest na polskiej scenie kilka scen wyjątkowo wyrazistych. Północ kraju, która wydaje mi się obecnie najsilniejsza (Łona, Jimson, Enson, Maz). Wyrazistość widzę, a raczej słyszę w bitach, trochę bardziej moim zdaniem wyszukanych i "zachodnich" niż te z Warszawy, która która może chwile chwały ma za sobą, ale nadal raz na jakiś czas trafi się świetna płyta jak ostatnio "Zamach na przeciętność". Tak czy inaczej, od zawsze była skupiskiem tego polskiego brzemienia, Noonowo-Ajronowego brzmienia. To jest nr dwa na liście "wyrazistości".
Numer trzy dla mnie to Dolny Śląsk - czy jak kto woli - zDolny Śląsk. Ostre karkołomne bity na legalu i różnorodność w podziemiu. 3W - Drutz. Piekło - Niebo (to ostatnie zestawienie niezbyt trafne, ale wiadomo ocb)




Na Europy peryferiach świat mówi hiphop
Killaz Group, yo, mówi hiphop
KASTA Skład mówi hiphop, mówi hiphop
Zulu Nation mówi hiphop
Na Europy peryferiach świat mówi hiphop
DonGuralEsko mówi hiphop
Killaz Group, synu, mówi hiphop
KASTA Skład mówi hiphop


Niby wszyscy znają ten refren, a jednak szukając tego tekstu spisanego, we wszystkich serwisach napotykałem się na ciekawą nazwę "Zuluneiszyn". Żeby była jasność, nie był to fonetyczny tekst, bo autor poprawnie napisał "MC's". Ale ponieważ Zulu Nation to długa nazwa (szaleńcze 4 sylaby) i ogólnie mało wnosząca do kultury hip-hopowej to zostawiam tę kwestię. Mała szkodliwość społeczna głupoty.

K.A.S.T.A., czyli Konfederacja Absolwentów Szkoły Technicznej Artykulacji. Biję pokłony przed tym kto wymyślił skracanie nazw własnych i jednoczesne pokłony idą w stronę Kasty, która zrobiła coś co do tej pory nie udało się żadnej innej grupie, ani solowemu artyście. Nagrali 2 podwójne płyty, które przesłuchałem od początku do końca bez używania opcji stop/pause. Wow!
Co więcej, stworzyli jedyną płytę w Polsce, którą w żadnym elemencie nie celowała w najniższy szczebel polskiego audytorium. Wow2!

Lecz to nie te kwestie decydują o jakości Kasty. Sztuką jest zrobić EPkę opartą na koncepcie. Jeszcze większą sztuką jest przygotowanie takiego całego LP. Rzeczą prawie niemożliwą jest utrzymanie jednego, nienudzącego brzmienia na podwójnej płycie. Kaście się to udało. No może nie do końca jest to concept album, ale na pewno do niego aspiruje i ten dolnośląski klimat o którym wspominałem na początku odczuwa się w szpiku z podwójną mocą.
"Kastaniety" i w mniejszym stopniu "Kastatomy" to nie tylko klimat, nie tylko ambicja i nie tylko spójność. To także tematyka, która....no i tu niespodzianka.
Śledząc polska scenę natykamy się na 3 grupy wykonawców:
1) Trueschoolowcy - rzucają punchami we wszystko co się rusza (lub nie) i nie ma możliwości odpowiedzieć.
2) Baunsiarzo-hustlerzy - przekonujący słuchacza, że jego mama z nimi przyprawia rogi swojemu sąsiadowi. Ciągną kilkumetrowe węgorze mąki pszennej i popijają whisky (Made in exStadion X-lecia)
3) Uliczne hardkory - Nie czytają książek, to w książkach można poczytać o nich. Zgłaszanie wybicia szyby w samochodzie to dla nich bycie konfidentem, klejenie podwójnych rymów to gejorap, a używanie metafor mocniejszych niż to o kamieniu i wieku to filozofowanie.

No i co ciekawe, Kasta chyba najbliżej ma do ostatniej grupy. Z tym, że robiąc coś na co w Polsce niewielu ulicznych raperów się zdecydowało, całkowicie redefiniując pojęcie tego odłamu, który przecież za oceanem reprezentują dość udanie tacy raperzy jak Nas czy Prodigy of Mobb Deep (since 2000 AD). Tak jak nie jest to płyta koncepcyjna, tak nie jest to płyta uliczna, jednak tak jak czerpie wzorce z koncepcyjnych projektów, tak zabarwia się uliczną nuta i brudnym stylem. Dwoma słowy - pełnia stylu.

Czas na główne danie, czyli rap.

"Na tą samą końcówkę nie próbuj dziś rapow
Niby jak inaczej moge tego dokon
Muszę tak jak wszyscy, musze się konsolidow
Łamać muszę rymy i co rusz komplikow
Do kilku liter w tekście musze próbow
Temat zmieniać, wątki kamuflow"




Styl prosty, nawet bezczelnie prosty, a jednak wchodzi jak nóż w masło. Oczywiście prosty jak się go słucha, bo pisać takie linijki kilku aspiracje już miało. Najczęściej kończy się na "miałem, chciałem, pojechałem, dojechałem, odjechałem".
Dla przeciwwagi na płytach pojawił się Gural, który dał wszystko co ma najlepsze IMO. Nawet jego pierwsze solo tak nie wciąga jak zwrotka we "Wrocławskiej premierze". Technika, proste, ale celne porównania, flow - Gural 100%.

Produkcja musi być na najwyższym poziomie, bo inaczej pewnie nawet nie chciałoby mi się wklepywać kropek w nazwie K.A.S.T.A. No i tak jest.
Gdy pisałem o tym, że płyty Kasty nie celują w dolne gusta, właśnie melodie miałem na myśli. Nie wiem czemu tak jest, ale Polacy w większości nie lubią instrumentalnych numerów. Ba, jestem gotów stwierdzić, że "Donuts" w naszym kraju nie przekroczyła by sprzedaży powyżej 500 sztuk. Ja to w ogóle za głupi jestem chyba żeby to zrozumieć. Ostatnio na moim kanale YT jeden chłopiec (w pełnym tego słowa i nacechowaniu znaczeniu) napisał mi, parafrazuję "ja słucham prawdziwego rapu, a wy nadal sobie słuchaj rapu od producenta". Żeby była jasność, komentował kawałek Jimsona i Rolby - "Słupsk" - czystą nawijkę. Nie wiem czy słowo "producent" to jakieś nowe przekleństwo w slangu młodzieżowy....Jeżeli ktoś ogarnia temat, to proszę o wyjaśnienie w komentarzach. Mówię serio.

Obydwa albumy kipią od instrumentalnych fragmentów i myślę, że to w połączeniu z powyższym faktem, powoduje to, że "Kastaniety" nie są zestawiane razem z "Kinematografią" (no przy okazji Wall-e musiałby sobie jeszcze coś zrobić żeby ta płyta została w pełni doceniona)

Druga przyczyna niedocenienia to angielskie tracki z udziałem zaproszonych gości. Ksywek nie będę podawał, bo sam żadnego z nich nie kojarzę, jednak dają radę i pod żadnym pozorem nie powinien to być powód by omijać te płyty szerokim łukiem, żadnym łukiem.
Tak jak przy instrumentalnych trackach, Polacy nie lubią niepolskiego rapu. Wiem że bariera językowa może dawać dyskomfort, no ale mimo bariery językowej moja babcia słuchała The Beatles. Jak wiadomo babcie mają dobry słuch, więc przez barierę się przedzierają. Dla tych co szukają przekazu, polecam jednak się zacząć wsłuchiwać bo na maturze nawet nie mając babcinego słuchu trzeba sobie poradzić.

Całość projektu zwanego Kasta dopełniają teledyski, ich liczba i naprawdę przyzwoity poziom. Nie jestem jakimś specjalistą od videoklipów, wiec nic więcej nie dodam. Myślę, że na pewno nikogo nie odstraszają, a "Peryferia" mimo że nakręcone w niezbyt oryginalnym miejscu, mogą wciągnąć.

Czy to jest klasyk? Nie. Czy jest to dla mnie klasyk? Absolutnie. Kilka miesięcy temu, gdy puszczałem salwy na cześć moich ulubionych polskich płyt "Kastaniety" pominąłem. Kara przytrzaśnięcia sobie palców drzwiczkami od piekarnika wykonana, więc nie pozostaje mi nic innego jak odesłać was do odświeżenia tych dwóch płyt lub poznania ich. Łatwe nie są, ale taki są najwierniejsze i wyzwalają najsilniejsze emocje. Big up!

Modified by Blogger Tutorial

Czarny Czy Biały? ©Template Nice Blue. Modified by Indian Monsters. Original created by http://ourblogtemplates.com

TOP