Miała być notka o najładniejszych okładkach ever, ale w związku z tym że połowę roboty zrobił za mnie Northim, ja zajmę się amerykańskimi coverami. Z jednym ale!
Brakuje tego
oraz okładki Afro Kolektywu - "Czarno widzę" z "bajką na okładkę". Album warto kupić nawet gdyby był sprzedawany bez płyty.
Ok, koniec zabawy w polskiej piaskownicy!
Muszę się nie zgodzić z Northim'em (po raz kolejny :) ) w kwestii, że zagraniczne okładki przewyższają pomysłowością te ze Stanów. VETO! I zaraz to udowodnię.
Po pierwsze kryteria jakie brałem przy wyborze coverów:
1) wygląd
2) wygląd
3) wygląd
Jestem trochę szowinistyczną świnią i najpierw patrzę na wygląd na dopiero później się "zagłębiam" (jak powiem "bez skojarzeń" to i tak nic nie da). To dotyczy tak kobiet jak i okładek. Jeszcze na początku, jak nie miałem dostępu do internetu i innych źródeł informacji o rapie (w otoczeniu zawsze metale) to właśnie po wyglądzie okładki wybierałem płyty.
Chociaż jak wiadomo wygląd nie wyklucza tego że coś może być ciekawie zrobione i w innych aspektach. Ale tak czy inaczej, przed państwem kandydatki do najlepszej okładki hip hopowej wszech czasów!
Podzielone na kilka podgrup, na początek...
Nas - Hip Hop is Dead
Niesamowicie klimatyczna okładka. W całości oddaje klimat albumu. Na swoje szczęście Nas porzucił w pewnym momencie kariery pomysł, żeby na każdej płycie umieszczać centralnie swój baniak.
Nas - Untitled
Jeżeli nie jest to najmroczniejsza to z pewnością jedna z mroczniejszych okładek jakie widziałem. I nie mówię o kolorystyce.
Jay-Z - Reasonable Doubt
Był Nas to i Jay'owi trzeba oddać co jego. Pełna klasa
Jay-Z - Black Album
Niby pożegnalny album Jaya, ale tylko "niby". Może to i dobrze, bo ja czekam na następny klasyk.
RUN D.M.C. - Crown Royal
Powiew klasyki. Kiedyś to były okładki...
2Pac - All Eyez on Me
Podobno najlepszy album Shakur'a. Ja się nie wypowiadam, bo wszystkich nie słyszałem. Ale cover dla mnie kładzie na łopatki resztę albumów dumy gangsterskiej Kalifornii.
BlackVillainy
Trochę nietypowo bo to raczej kompilacja, a nie album, ale tak czy inaczej okładka jest niesamowita.
Po tak mrocznych klimatach można było złapać depresje więc teraz trochę "oświecenia".
Masta Ace - A Long Hot Summer
Jedna z okładek która przyciąga w te najbardziej gorące, duszne, letnie dni bardziej niż butelka schłodzonego Heinekena.
EMC - The Show
Czterech czarnoskórych raperów ze spakowanymi walizkami na tle lotniska. Fajnie, nie? Ta okładka znalazła się tutaj tylko i wyłącznie przez fakt bo wersja winylowa jest wydana tak że hej!
Canibus - Mic Club: The Curriculum
Nie wiem jak reszta środowiska, ale ja coraz bardziej zaczynam doceniać "zwykłe ubranie" u raperów. Nie chodzi o flanelową koszulę i wytarte jeansy z obszarpanymi nogawkami. Raczej o jakąś klasę. Coś takiego co posiada Will Smith - na luzie ale zawsze z klasą. Tutaj Canibus prezentuje to samo. I do tego ten mikrofon...nice!
Canibus - For Whom the Beat Tolls
Inny mikrofon i inny Canibus i domek Cheopsa w tle.
Pharoahe Monch - Desire
W moim osobistym rankingu TOP3. Patrząc na okładkę kompletnie nie wiesz czego się spodziewać po muzyce i chyba oto chodziło.
Podtytuł brzmi jak nazwa proszku do prania :) mam ostatnio romans z niebieskim kolorem i stąd te covery.
Blu & Exile - Below the Heaven
Jakiś czas temu wspominałem, że Blu - kocur z Los Angeles - może stawać się coraz głośniejszą osobistością w rapie. Od tamtej pory pojawił się na featuringach u Evidence'a i francuskiego producenta - Dela + plus jeszcze na kilku płytach których teraz nie pamiętam. Okładki też ma fajne. W tym roku ma się pojawić druga płyta duetu Blu i Exile - jest na co czekać.
Will Smith - Big Willie Style
Kilkadziesiąt wierszy temu wspominałem coś o klasie Will'a. Jako ze nie lubię być gołosłowny to proszę.
QN5 presents Asterisk 3
Tonedeff - Archetype
Jedna sprawa, jak będę miał odmalowywać pokój od razu zgłaszam się do QN5. Niby proste kolory, proste kształty, ale to jest...piękne.
3 komentarze:
Też miałem robić kiedyś temat o coverach z USA, tyle tego jest, że hej. A najlepsza okładka Jaya to chyba pierwszy Blueprint;)
^^ i już nie robię bo jest ten temat u Ciebie:)
jay w ogóle ma świetne okładki :)
każde takie top to raczej subiektywne odczucia (tutaj dochodzą jeszcze wrażenia artystycze bo to w końcu jakiś tam obraz, zdjęcie, design itd)
właściwie każda taka lista powinna być nazywana "lista płyt które mi sie najbardziej podobają i nic ci do tego - podpisano zdzisiek" ale "TOP albumów" lepiej brzmi :) takie głupie przemyślenia na noc mnie naszły :p
Prześlij komentarz