sobota, 3 maja 2008
Anty.....mania
Ja nie wiem, czy to ja mam talent do szukania sobie problemów czy po prostu świat składa się z samych absurdów, nonsensów i czego tam jeszcze chcecie.
Nieraz narzekałem na popkulturę tłoczoną hetrolitrami przez net, telewizję i szmatławce typu Fakt, ale ostatnio zdałem sobię sprawę że jest coś gorszego (powiało grozą, nie?). Skrajny antykonformizm i "antypopkulturalizm". O co mi chodzi? Wyjaśnie na przykładzie Harrego Pottera...
W Wielkiej Brytanii żyje sobie pewna kobieta o nazwisku Rowling. Ta oto kobieta wpadła kiedyś na pomysł napisania powieści, a raczej serii powieści o pewnym nastolatku imieniem Harry. Nie takim zwykłym nastolatku tylko takim który jest czarodziejem. Jedym słowem bajkę. Książki o Harrym zaczęły się sprzedawać w niesamowitych ilościach, kupowiali je dzieci i dorośli, żony i matki, kierowcy i obcujący z rapem (Mesem zajechało). Jedym słowem ogromny sukces. Powstały filmy, gry na wszelkie platformy oparte na książkach pani Rowling. Kubki, talerze, kapcie, termosy, cukierki i inne "gadżety" z wizerunkiem dzielnego Harrego i jego przyjaciół.
No i powstał też klub antyfanów.
Przyznam się bez bicia, że przeczytałem wszystkie książki o przygodach Harrego Pottera (no ok, ostatnią jeszcze czytam) i przyznam że mi się podobały. Dlaczego? Lekka, przyjemna lektura, z wyraźnie zarysowaną granicą między złem a dobrem. W dodatku nie pisana banalnym językiem. Bajka dla wszystkich. Nawet dla mnie, miłościka Orwella i Kinga.
Dla wszystkich którzy się nie ładują jakimś pseudouniwersyteckimi ideologiami.
Harry Potter nie stanowi tutaj wyjątku:
Harry Potter - prymitywna książka dla prymitywnych ludzi nie potrafiących czytać ambitniejszej literatury
Che Guevara - terrorysta który planował najazd na Europę
Koszykówka - banda tępych czarnychów uganiających się za piłką
Piłka Nożna - banda białych półgłówków uganiających się za piłką
Demi Moore - bez opetracji by nie istniała
Johnny Depp - pomachał sobie mieczykiem i uważa się za gwiazdę
itd itd
Sam uwielbiam piętnować pewne patologiczne elementy ale trzeba mieć w tym umiar.
Ja się cieszę, jeżeli ktoś czyta tylko Harrego Pottera, bo jest szansa, że jak on mu się znudzi to sięgnie po coś innego. Cieszę się, jeżeli ktoś fascynuje się koszykówką, bo ma przynajmiej pasję. Tak samo cieszę sie jeżeli ma w pokoju plakat Demi Moore bo lepsza ona niż Doda :p
Mogę zrozumieć że niektórzy bardzo chętnie przyszywają do wszystkiego łatkę z napisem "kicz", mozna się wyróżnić z tłumu i w ogóle. Fajnie jest, nie? Tylko ze to niezwykle mądre, oczytane w Szymborskiej środowisko nie zauważa jednego, takim zachowaniem sami stają się kiczowaci do granic.
PS. Kobe Bryant prawdobodobnie jutro odbierze statuetkę dla najlepszego gracza sezonu zasadniczego w NBA. Prawie się popłakałem :)
PS2. To taka przejściowa krótka nota. Do środy powinienem opublikować pierwszą część mojej wyliczanki, czyli ulubione płyty, artyści itp :) Piszę(niestety z przerwami na naukę :/)
Prince Proks
Subskrybuj:
Posty (Atom)